Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ladies View. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ladies View. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 23 maja 2013

Luna

Christy Lee Rogers Carnadina

Henry Miller Zwrotnik Raka
"Przeżywałem chwile ekstazy i śpiewałem, aż leciały iskry. Śpiewałem o równiku obejmującym nas chciwie jak dziwka, o jej przyozdobionych czerwonymi piórami nogach i wyspach znikających z oczu. Nikt nie słuchał. Działo odpalone na Pacyfiku ulatuje w przestrzeń, ponieważ Ziemia jest okrągła, a gołębie fruwają do góry nogami. Widziałem, jak Mona patrzyła na mnie poprzez stół z oczyma pełnymi żalu; przenikający ją smutek rozpłaszczył swój nos na jej kręgosłupie; szpik pod wpływem współczucia zamienił się w płyn. Stała się lekka jak trup dryfujący po Morzu Martwym. Place krwawiły jej z bólu, a krew zamieniała się w ślinę. Wilgotny świt przyniósł bicie dzwonów i grały one nieprzerwanie wzdłuż włókien moich nerwów, a ich serca biły w moim sercu i huczały z żelazną złośliwością. Dziwne, że dzwony potrafią tak dźwięczeć, ale jeszcze dziwniejsze, że ciało eksploduje, ona zamienia się w noc, a jej robaczywe słowa wgryzają się w materac."
 

piątek, 15 marca 2013

Ladies View / Sabine

Jean-Pascal Imsan Sabine, Lausanne 1993


Amelie Nothomb Kosmetyka Wroga
"Twarze, czy raczej niektóre twarze, są czymś w najwyższym stopniu niepojętym; to połączenie spojrzenia i rysów stające się nagle jedyną rzeczywistością, najbardziej ważką zagadką świata, które wzrok chłonie zachłannie i chciwie, zupełnie jakby wypisane było na nich jakieś boskie posłannictwo. Nie będę jej panu szczegółowo opisywał; powiem tylko, że miała kasztanowe włosy i niebieskie oczy. Czyż jest coś bardziej denerwującego od tych wszystkich obowiązkowych opisów bohaterek powieści, nieoszczędzających czytelnikowi ani jednego szczegółu, tak jakby to mogło cokolwiek zmienić. Właściwie równie dobrze mogła być blondynką o brązowych oczach. Opisywanie piękna takiej twarzy jest równie głupie i daremne, jak próba przekazania za pomocą słów niewymownego piękna sonaty lub kantaty. Choć być może właśnie sonata lub kantata mogłyby opisać jej twarz. Nieszczęściem ludzi, którzy stanęli w obliczu podobnej tajemnicy, jest to, iż potem nie są już zdolni zainteresować się czymkolwiek innym."


piątek, 18 stycznia 2013

Flower Me

Kristen Hagti Jilian Flowers, 2012

Kristen Hagti Megan in Flowering Bush, 2010 

Virginia Woolf Pani Dalloway
"Kwiaty: lewkonie, groszek pachnący, pęki bzu i goździki, masy goździków. I róże, i irysy. Ach, tak... wdychała słodki zapach ziemi ogrodowej rozmawiając z panną Prym, która była obowiązana jej służyć i która uważała, że Klarysa jest dobra, bo była dobra przed laty; bardzo dobra, tylko w tym roku wygląda starzej, kiedy tak porusza głową to w tę, to w tamtą stronę między irysami i różami, przybliża twarz do pęków bzu i oczy ma przymknięte, wdycha - po ulicznej wrzawie - rozkoszny chłód, zachwycający aromat. Nagłe otworzyła oczy i jak świeże, niczym najpiękniejsza bielizna prosto z prania, ułożona w wiklinowych koszach, wydały jej się róże; jak konwencjonalnie poprawne były czerwone goździki o sztywnych głowach; i groszek rozparty w swoich wazonach, biadoliła, śnieżnobiały, kremowy; mogło się zdawać, że jest wieczór i dziewczęta wyszły w batystowych sukienkach rwać groszek i róże, wyszły po skończonym cudownym dniu letnim o niemal granatowym niebie, po dniu letnim pełnym lewkonii, goździków, lilii; mogło się zdawać, że jest to chwila między szóstą i siódmą, kiedy kwiaty - róże, goździki, irysy, bez - żarzą się; białe, fioletowe, czerwone, pomarańczowe; wszystkie kwiaty płoną własnym, łagodnym i czystym światłem na parujących mgłą rabatach. Jakże ona kochała biało-szare ćmy zataczające kręgi nad ciastem z wiśniami, nad grzędą pierwiosnków wieczorem!"

środa, 16 stycznia 2013

Ladies View / Your last shot

Frieke Janssens  Your last shot, Marcia (15 december 1961 -  )

Frieke Janssens  Your last shot, Jeanny (11 april 1987 -  ) 

niedziela, 16 grudnia 2012

Ladies View / Emma

Peter Lippmann Women of History, Zurbaran by Lippmann

Gustaw Flaubert Pani Bovary 
"Kiedy matka jej umarła, Emma płakała bardzo przez kilka pierwszych dni. Kazała zrobić sobie żałobny obrazek z włosów nieboszczki i w liście do ojca, pełnym smutnych rozmyślań o życiu, prosiła, aby pochowano ją później w tym samym grobie. Poczciwy Rouault odwiedził ją myśląc, że jest chora. A Emma cieszyła się w głębi duszy, że jest istotą smętną, że udało się jej tak od razu osiągnąć ideał niedostępny sercom pospolitym. Zapuściła się więc w zawiły labirynt lamartinowskiej melancholii, słuchając harfy nad jeziorem, śpiewu wszystkich umierających łabędzi, szelestu wszystkich opadłych liści, pienia wznoszących się w niebo dziewic i głosu Wiekuistego, rozlegającego się w dolinach. Znudziło ją to wreszcie, ale nie chciała się do tego przyznać i brnęła dalej z przyzwyczajenia, potem przez próżność, aż wreszcie spostrzegła ze zdziwieniem, że jest zupełnie ukojona i że nie więcej ma smutku w sercu niż zmarszczek na gładkim czole."

środa, 21 listopada 2012

Ladies View / Agnes

Diane Arbus Blaze Starr in her living room, 1964

Milan Kundera Nieśmiertelność
"Ścisnęło mnie za serce. Ten uśmiech i gest należały do dwudziestoletniej dziewczyny! Jej ręka wzniosła się z zachwycającą lekkością. Tak jakby w trakcie zabawy rzuciła do kochanka kolorową piłkę. Uśmiech i gest były pełne wdzięku, choć nie miały go już w sobie ani twarz, ani ciało. Był to wdzięk gestu zatopionego w ciele bez wdzięku. Lecz kobieta, nawet jeśli dobrze wiedziała, że nie jest już piękna, na chwilę o tym zapomniała. Pewną cząstką siebie wszyscy żyjemy poza czasem. Być może uświadamiamy sobie własny wiek jedynie w kilku wyjątkowych chwilach, a przez większość czasu żyjemy bez wieku. W każdym razie w chwili gdy odwróciła się, uśmiechnęła i sknięła dłonią do instruktora (który nie mógł powstrzymać się i głośno parsknął), kobieta nie znała swych lat. W tym geście istota jej wdzięku, którym czas nie władał, odsłoniła się w okamgnieniu i olśniła mnie. Byłem dziwnie wzruszony. I w moich myślach wypłynęło słowo Agnes. Agnes. Nigdy nie znałem kobiety o tym imieniu."

wtorek, 13 listopada 2012

Ladies View / Glad Eyes

Alexeï Vassiliev Dis-apperances

Nasos Karabelas 



Ingeborg Bachmann Wy szczęśliwe oczy (Symultanka), 1972
"Z pewnością Miranda nie kochałaby Józefa, gdyby musiała za każdym razem podczas śmiechu widzieć jego żółtawo zabarwione zęby. Wie, jak owe zęby z bliska wyglądają, ale myśli z pewnym skrępowaniem o możliwości "ciągłego patrzenia". Prawdopodobnie nie przestraszyłyby jej też nadmiernie, w dnie kiedy bywa znużony, pola zmarszczek okalających jego oczy. Mimo to woli, że takie dokładne widzenie zostało jej oszczędzone i uczucie jej wskutek tego nie może osłabnąć i ponieść uszczerbku. I tak zauważa błyskawicznie - jako że otrzymuje komunikaty na innej fali - czy Józef jest zmęczony, dlaczego jest zmęczony, czy śmieje się wesoło, czy z przymusem: Miranda nie musi mieć go przed sobą, jak inni, ostro obrysowanego: nikogo nie lustruje, nie fotografuje ludzi spojrzeniem skroś szkła, maluje ich we własnej, określonej innymi wrażeniami manierze, a Józef nareszcie doprawdy jej się udał od samego początku. (...) Z pomocą znikomej poprawki - dzięki soczewkom rozpraszającym - włożywszy na nos złotą oprawę szkieł, Miranda może zajrzeć do piekieł. Owo inferno nie straciło dla niej nigdy nic ze swej grozy. Dlatego zawsze ma się na baczności i ostrożnie rozgląda się po restauracji, zanim nałoży szkła, by przeczytać menu, lub na ulicy, gdy chce przywołać taksówkę. Bo jeśli się nie ustrzeże, w jej polu widzenia pojawi się coś, czego nie zdoła zapomnieć: widzi okaleczone dziecko albo karła, albo kobietę z amputowanym ramieniem, ale takie postacie są rzeczywiście tylko najjaskrawsze, najbardziej rzucające się w oczy pośród nagromadzenia nieszczęśliwych, szyderczych, potępieńczych, upokorzeniami lub występkiem naznaczonych twarzy, maszkar koszmarnych. Więc ich wyziew, owa globalna emanacja brzydoty napełnia łzami jej oczy, usuwa jej grunt spod stóp; aby tego uniknąć, czyta szybko spis potraw, stara się błyskawicznie odróżnić taksówkę od prywatnego samochodu, po czym chowa okulary: potrzebna jej była drobna informacja. Dalej nie chce nic widzieć."

wtorek, 6 listopada 2012

Ladies View / Tolstoy's Wife

Alexey Alexeev Once in North, Deep North Series, 2009 (Ambrotype)

Platon Greece

Philip Roth Cień pisarza (The Ghost Writer)
"Hope nie posłuchała go, tylko wzięła torbę i weszła do dużego pokoju. Tylko ja wstałem z tego powodu.
- Rozbierz się - powiedziała do Amy. 
- Od tej chwili zaczyna się twoje trzydzieści pięć lat! 
Wraz z ostatnimi słowami zaczęła spazmatycznie łkać. 
Teraz Lonoff ostrożnie pokonywał schody. 
- Hope, odgrywasz sceny teatralne. A przy tym sobie folgujesz.
- Odjeżdżam
- Nigdzie nie odjeżdżasz. Odstaw torbę. 
- Nie! Jadę do Bostonu! Ale nie martw się - ona wie, gdzie co leży. Jest tu właściwie jak u siebie w domu. Nie stracisz swego cennego czasu. Może znów rozwiesić swoje ubrania w szafie i przygotować się, by mogła stać się twoją nudą z chwilą, gdy zamkną się za mną drzwi tego domu. Nawet nie spostrzeżesz różnicy.
 Amy nie wytrzymała i spuściła wzrok, na co Hope zareagowała, mówiąc:
- Och, ona sądzi inaczej. No oczywiście. Widziałam, jak pieściła każdą stronę każdego szkicu do każdego opowiadania. Wyobraża sobie, że z nią będzie się tu celebrować religię literatury. Oby tak było! Manny, pozwól jej spróbować, niech ci dogadza! Niech przez trzydzieści pięć lat będzie tłem dla twoich myśli. Pokaż jej, jaki jesteś szlachetny i rycerski przy trzydziestej piątej wersji. Niech ci gotuje wspaniałe posiłki i niech ci do kolacji zapala świece. Niech przygotowuje wszystko ku twojej wygodzie i potem patrzy na twoją kamienną twarz, kiedy zejdziesz wieczorem do stołu. Niespodzianka na kolację? Och, moje dziewczę, to mu się należy po całym dniu kiepskiego pisania. To go nie podnieca. A świece w starych cynowych świecznikach? Świece, po tylu latach? Jaka to z jej strony zgryźliwość, myśli sobie, jaka gminność, jakie żałosne przypominanie niegdysiejszych kolacyjek. Tak, niech szykuje dwa razy dziennie gorące kąpiele na twój obolały krzyż, a potem niech przez tydzień nie słyszy od ciebie słowa, nie mówiąc już o tym, żebyś ją miał dotknąć w łóżku. A ty spytaj go w łóżku: "Co się stało kochanie, o co chodzi?" Ale oczywiście wszyscy wiecie świetnie, o co chodzi, wiecie, dlaczego cię nie przytuli, dlaczego nawet nie wie, że jesteś obok. Pięćdziesiąta wersja!"

czwartek, 1 listopada 2012

Ladies View / Maria

Diane Arbus Women on a Sunny Day, N.Y.C., 1969

Gabriel Garcia Marquez Maria dos Prazeres (Ślady Twojej Krwi na Śniegu),1979
"- Chce mieć takie miejsce, do którego nigdy nie dotrze woda - powiedziała.
- Proszę, to właśnie tu - powiedział sprzedawca, wskazując miejsce na planie rozkładaną wskazówką, którą nosił w kieszeni jak wieczne pióro. - Nie ma morza, które mogłoby aż tak wezbrać.
Zaczęła rozglądać się po barwnej szachownicy, dopóki nie odnalazła miejsca tuż przy bramie głównej, gdzie znajdowały się obok siebie trzy identyczne i bezimienne groby, w których leżeli Buenaventura Durruti i dwaj inni przywódcy anarchistyczni polegli w czasie wojny domowej. Co noc ktoś pisał ich nazwiska na białych nagrobkach. Ołówkiem, farbą, węglem, kredką do brwi lub lakierem do paznokci, w pełnym brzmieniu i odpowiednim porządku, i każdego ranka dozorcy zmywali je, żeby nikt nie wiedział, kto jest kim pod niemymi marmurami."


czwartek, 18 października 2012

Ladies View / Nina

Bruno Aveillan Bolshoï Underground, 2010

Vladimir Nabokov Wiosna we Fialcie (Kęs życia i inne opowiadania)
"W przeszłość, w przeszłość, jak zawsze, kiedy ją spotykałem, powtarzając całą nagromadzoną fabułę od samego początku, aż do ostatniego dodatku, jak w rosyjskiej bajce, gdzie to, co wcześniej powiedziano, zbiera się na nowo przy każdym kolejnym zwrocie akcji. Tym razem spotkaliśmy się w ciepłej i mglistej Fialcie i nie mógłbym z większym kunsztem celebrować tych okazji, nie mógłbym ozdobić bardziej żywymi winietkami listy uprzednich usług losu, nawet gdybym wiedział, że widzimy się po raz ostatni; mówię "po raz ostatni", bo jakoś nie mogę sobie wyobrazić niebiańskiej firmy pośredniczącej, która zgodziłaby się zorganizować mi spotkanie z nią za grobem."