Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Shakespeare's Memory. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Shakespeare's Memory. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 listopada 2012

Half Tragedy at Night

Cig Harvey The Honeymoon, 2007
http://www.cigharvey.com/pages/portfolio.html 

Julio Cortazar Rzeka (Opowiadania)
"Opanowuję cię powoli (to znasz, robiłem to zawsze z ceremonialną gracją), nie krzywdząc cię zginam trzciny twoich ramion, poddaję się rozkoszy twych kurczowo zaciśniętych rąk, nadmiernie rozwartych oczu, twój rytm wreszcie się pogłębia w łagodnych, aksamitnych ruchach, w głębokich oddechach, które dochodzą aż do mojej twarzy, lekko gładzę twoje rozsypane na poduszce włosy, w zielonym mroku ze zdziwieniem widzę, że mam mokrą rękę, i zanim runę obok ciebie, wiem, że właśnie wyciągnęli cię z wody, że leżysz na wznak, naga, z włosami ociekającymi wodą i otwartymi oczami."

sobota, 3 listopada 2012

Freefall 4:35


 Monika Oliwa-Ciesielska Niesprawiedliwość (Injustice), 2009
http://www.mocografia.pl/ 

 Monika Oliwa-Ciesielska Wybór (Choice), 2009
http://www.mocografia.pl/galeria,01_przysnienie.html

William Shakespeare Hamlet
The Tragedy of Hamlet, Prince of Denmark
Akt IV, Scena Piąta

LAERTES
Co to jest? Skąd ten hałas?
O f e l i a wchodzi, fantastycznie ubrana w kłosy i kwiaty.
O wściekłości!
Spal mi mózg! Soli łez, straw mi zmysł wzroku!
Na Boga! Za to twoje obłąkanie
Ciężką zapłatę ściągnę z jego sprawców,
Tak, że aż szala od jej wagi całkiem
Na dół opadnie. O majowa różo!
Kochane dziewczę, luba siostro, wdzięczna
Moja Ofelio! Boże! czy podobna,
Aby dziewczęcy umysł był tak wątły
Jak życie starca? Miłość uszlachetnia
Naturę ludzką, gdy zaś ta szlachetna,
Wtedy zamyka najlepszą swą cząstkę
W grobie tych, których kochała.
 OFELIA
śpiewa
Pochłonęła go zimna mogiła,
Pieszczoty moje, nie ma was już!
I na grób jego ściekło łez siła.
Bądź zdrów, mój gołąbku!
LAERTES
Gdybyś przy zdrowych zmysłach chciała kogo
Zagrzać do zemsty, wymowniej byś tego
Dopiąć nie mogła.
OFELIA
Trzeba wam mówić pacierz po nim, skoro mówicie, że już po nim. Nieprawdaż, jak się to
ładnie składa? Fałszywy to sługa, który uwiódł córkę swego pana.
LAERTES
Ten nonsens więcej wart niż sensowność.
OFELIA
do L a e r t e s a
Oto rozmaryn na pamiątkę; proszę cię, luby, pamiętaj; a to bratki, żebyś o mnie myślał.
LEARTES
Przezorny obłędzie! Niezapomnienie łączysz do pamięci.
OFELIA
do Króla
Oto koper dla was i orliki. (do Królowej) Oto ruta; część jej wam daję, a część sobie zachowam; w niedzielę możemy ją nazywać zielem łaski, ale ty swoją rutkę musisz nosić trochę inaczej niż ja. Oto stokrotki. Rada bym wam dać i fiołków, ale mi wszystkie ze śmiercią ojca powiędły. Mówią, że szczęśliwie skończył.
śpiewa
Bo luby mój Jasio to skarb mój jedyny.
LAERTES
Tęsknotę, smutek, boleść, piekło samo
Zamienia ona w wdzięk i lubość.
OFELIA 
śpiewa
Czyliż on już nie powróci?
Czyliż on już nie powróci?
Nie, nie on śpi w grobie:
Zaśnij i ty sobie,
Już on nigdy nie powróci.
Śnieżną była jego broda,
Włos na głowie cały mleczny;
Już po nim, już po nim
Na próżno łzy ronim.
Boże, daj mu pokój wieczny!
i wszystkim dobrym chrześcijanom!
Będę się za was modliła. Bóg z wami!
Wychodzi.

niedziela, 21 października 2012

Shake spear!

Jacek Zydorowicz Sansini dene (Spróbuj szczęścia), Stambuł 2011

"Węże cętkowanej skóry, 
Jeże, padalce, tyrtony, 
I wy zielone jaszczury"
W. Shakespeare Sen nocy letniej 

Angela Carter Mądre dzieci
"Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj, dzień, w którym rozpoczął się Sen...Wszyscy stawiliśmy się w kostiumach - gromada błaznów. Nie żadne ckliwe rusałki z motylimi skrzydłami w kwietnych wiankach na głowie. Nic z tych rzeczy. Jako Kwiat Groszku i Kwiat Gorczycy wystąpiłyśmy w majtkach i biustonoszach, na których przypięto liście, akcentując pewne miejsca, a w naszych krzaczastych perukach były ukryte małe lampki. Gdy ujrzałyśmy, jak potraktowano w garderobie pozostałych, pomyślałyśmy, że i tak miałyśmy sporo szczęścia, bo niektórym z czół wystawały poroża, a ich wstydliwe części ciała przykrywały futrzane łatki; inni byli przebrani za latające chrząszcze, paradowali w sztywnych, błyszczących koszulkach z rozcięciem na plecach; jeden czy dwóch z konarami zamiast ramion. Do tego dodajcie istne zatrzęsienie skóry i piór.
Na tym nie koniec. Pamiętajcie, że nie tylko elfy zamieszkiwały las w pobliżu Aten. Gigantyczna, osiodłana mysz biegała tam i z powrotem. Króliczek w ślubnym wianku i welonie. Kilka ważek w maskach. Całe stado potężnych żab. Karły, wielkoludy, dzieci - wszyscy razem. Nagle poczułam się jak na tonącym statku. Ten film będzie kolosalną klapą, czułam to w kościach.
Dżyngis-chan nie żałował forsy na spektakl inauguracyjny. Zamówił stuosobową orkiestrę dawnych instrumentów, sprowadził ją z Berkeley, przebrał w rajstopy i krezy. Jeden z muzyków miał na głowie jarmułkę. Lutnie cholernie źle się stroją, pewnie dlatego wyszły z użycia, więc las w pobliżu Aten zgrzytał i świszczał od dysonansów, gdy muzycy próbowali się zgrać."

sobota, 20 października 2012

Pamięci, przemów!

W. Eugene Smith Ophelia and Hamlet Streets, Pittsburgh, 1955-56

Jorge Luis Borges Pamięć Szekspira
"Na początku tej przygody czułem radość bycia Szekspirem, a na końcu - zniewolenie i trwogę. Najpierw obie pamięci nie mieszały swych wód. Z czasem ogromna rzeka Szekspira stała się zagrożeniem i niemal nie zatopiła koleiny mego życia. Dostrzegłem ze strachem, że stopniowo zapominam języka moich rodziców. Poczucie tożsamości wspiera się na pamięci, toteż obawiałem się o stan mojego umysłu.
Kiedy odwiedzali mnie przyjaciele, byłem zdziwniony, że nie dostrzegali, iż jestem w piekle.
Przestawałem rozumieć codzienne, rozgrywające się wokół mnie sprawy (die alltagliche Umwelt). (...) 
W miarę upływu lat człowiek zmuszony jest dźwigać rosnące brzemię własnej pamięci. Mnie przytłaczały dwie, czasem nakładające się na siebie: moja własna i tego drugiego, nieprzenikniona.
Wszystkie rzeczy pragną trwać w swej istocie, napisał Spinoza. Kamień pragnie być kamieniem, tygrys tygrysem, a ja pragnąłem być ponownie Hermannem Soergel.
Nie pamiętam już, którego dnia postanowiłem się uwolnić. Uciekłem się do najprostszego sposobu. Wykręcałem na chybił trafił numery telefoniczne. Odpowiadały dziecięce albo kobiecie głosy. Pomyślałem, że powinienem je oszczędzić. Usłyszałem w końcu głos wykształconego mężczyzny. Zapytałem:
- Chcesz pamięć Szekspira? Wiem, że to, co pragnę ci ofiarować, jest niezwykłej wagi. Zastanów się dobrze.
Pełen niedowierzania głos odpowiedział:
- Podejmę to ryzyko. Przyjmuję pamięć Szekspira.
Przedstawiłem warunki daru. Co paradoksalne, odczuwałem jednocześnie nostalgię za książką, którą powinienem napisać, lecz napisanie jej było mi wzbronione i lęk, że ów gość-widmo nigdy mnie nie opuści.
Odwiesiłem słuchawkę i natchniony nadzieją powtórzyłem pełne rezygnacji słowa:
Simply the thing I am shall make me live.
(Od dziś zaczynam żyć z tego, czym jestem) 
Wymyśliłem niegdyś ćwiczenia, aby obudzić zamierzchłą pamięć; teraz musiałem poszukać innych sposobów, by ją wymazać. Jednym z wielu było zgłębianie mitologii Williama Blake'a, zbuntowanego uczenia Swedenborga. Przekonałem się, że była ona nie tyle złożona, ile skomplikowana. 
Ta droga, jak i inne, okazała się daremna; wszystkie wiodły mnie do Szekspira. 
Aby wypełnić oczekiwanie, doszedłem w końcu do jedynego rozwiązania: precyzyjna i niezmierzona muzyka - Bach.
PS. 1924 - Już jestem człowiekiem pośród ludzi. W chwilach bezsenności jestem emerytowanym profesorem Hermannem Soergel, wertuję kartoteki i redaguję erudycyjne banały, lecz czasem o brzasku wiem, ze tym, kto śni, jest ten drugi. Niekiedy zaskakują mnie drobne i ulotne wspomnienia, które być może są prawdziwe."