wtorek, 20 listopada 2012

Dream Street 5 / Give me the Key


Stu Egan London

 Stu Egan Unreal City
www.stuegan.com 

Georges Perec Spacery po Londynie (Urodziłem się. Eseje)
"Najlepiej jest więc iść za radą tego samego Stendhala, modelowego turysty, jeśli tacy w ogóle istnieją: "Z obcego kraju czerpać tylko to, co sprawia przyjemność. Największą przyjemność sprawiło nam w Londynie włóczenie się po ulicach" (Dziennik, 9 sierpnia 1817 roku).
Włóczenie się po nieznanym mieście nie jest rzeczą oczywistą, mamy tendencję do krążenia w kółko, boimy się zgubić, wolimy ograniczać się do głównych osi, jednakże przy odrobinie doświadczenia oraz inicjatywy stosunkowo łatwo jest puścić wodze fantazji. W gruncie rzeczy wystarczy iść z nosem lekko zadartym do góry, pozwolić prowadzić się wysadzanej drzewami alejce, posągowi na koniu, sklepikowi z zachęcającą w oddali witryną, zbiegowisku, reklamie pubu, przejeżdżającemu autobusowi, aby powstały, zależne od godzin i pogody, mniej lub bardziej kapryśne, mniej lub bardziej kręte szlaki, wytyczane przez nazwy przywołujące coś, nawet jeśli nie zawsze wiemy, co: le Strand, Chelsea, Pimlico, Belgravia, Lambeth, Baker Street, Charing Cross, Scotland Yard, Covent Garden, Mayfair, Burlington, Carnaby, Whitechapel itd. Przemierzymy Harley Street, ulicę Medyków albo Fleet Street, ulicę gazeciarzy, zgubimy się w labiryncie uliczek Soho lub, jeśli dopisze nam szczęście, przejdziemy tuż obok numeru 7 przy Savile Row, gdzie mieszkał znamienity Phileas Fogg, ten, który w trakcie swych wojaży zwiedzanie miast zlecał swojemu lokajowi (jakże trafnie nazywanemu Obieżyświatem) i będziemy mogli wówczas sprawdzić, jeśli zagra nam tak w duszy, czy faktycznie musiał postawić pięćset siedemdziesiąt pięć razy prawą stopę przez lewą i pięćset siedemdziesiąt sześć razy lewą przed prawą, żeby dotrzeć do Reform Club w Pall Mall."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz